Spory czas temu interesowałem się muzyką mikrotonalną (mikrotony to ta niezagospodarowana przestrzeń w zakresie zakresie półtonu - np.
ćwierćton). Zacząłem robić poszukiwania w tym kierunku pod wpływem książki Martina Westa -
Muzyka Starożytnej Grecji. Natrafiłem tam na wzmianki o skalach 'just' nietemperowanych i ćwierćtonach. Potem znalazłem taką aplikację pod Windowsa -
Scala. Umożliwiała ona zagranie każdej istniejącej skali, czystych kwint i kwart, wilczych kwint, ćwierćtonów, 1/3 tonu, 1/8 tonu, itp. Wszystko to, jak i cała teoria z książek wydawało mi się niczym innym niż poligonem naukowca, którego bardziej interesują liczby i proporcje niż muzyczna ekspresja.
Jedyna żywa muzyka operująca na mikrotonach przychodziła z Indii, Persji, Turcji czy też arabskich krajów. Bardzo europejski instrument jakim jest trąbka niewiele miała wspólnego z tymi tradycjami - mamy tylko 3 przyciski: cały ton w dół, pół tonu w dół, tercja w dół. Co innego puzoniści... albo wiolonczeliści, albo skrzypkowie - oni mogą wypiąć się na Bacha.
To może jakiś eksperymentalny model trąbki - były takie; zdaje się, że na jednej grał M.Ferguson. Ale przecież Don Ellis - ale to wciąż eksperymenty - jego inspiracja mikrotonami pochodziła bardziej z zaangażowania w awangardową muzykę klasyczną. W swoich poszukiwaniach znalazłem też taką stronę -
http://www.microtonaltrumpet.com/. Tu wciąż jednak czuć duszną woń sali operacyjnej - laboratorium dźwięku.
W eksperymentach jest więcej intelektu i koncepcji niż naturalności i prawdziwości żywej muzyki z tradycjami.
Aż do wczoraj kwestia orientalnego strojenia i trąbek-wynalazków nie interesowała mnie szczególnie. Nawet nie wiem jakim cudem trafiłem poprzedniego wieczoru na filmik z arabskim trębaczem:
Jeszcze wtedy nie wiedziałem co się święci, ale już coś podejrzewałem. Następny filmik wyjaśnił wszystko:
Ojciec tego trębacza (uczeń samego Maurice Andre) stworzył dla swojego syna trąbkę z czwartym wentylem, który obniża dźwięk o
ćwierćtonu. Przy pomocy tak skonstruowanego instrumentu bez trudu można zagrać arabskie
maqam. Pochodzący z Libanu trębacz co prawda nie gra stricte arabskiej klasyki, ale w dużej mierze się nią inspiruje jako muzyk i kompozytor. Pytanie czy zwykły 'białas' nie pochodzący z tamtej kultury jest w stanie odtworzyć te dziwnie brzmiące dźwięki nawet przy pomocy odpowiednio zbudowanej trąbki.
Następnego dnia po obejrzeniu filmu zacząłem kombinować ze swoją trąbą, która ma jednak tylko 3 wentyle, ale za to posiada '
tuning slide'. Chodziło o to, żeby wydobyć z niej ten arabski 'blue note' znajdujący się pomiędzy tercją wielką a małą, a także z deka obniżoną septymę wielką. Zacząłem grać: C, D, E (3 wentyl)... i obniżyłem za pomocą suwaka, F, G, A, ... tutaj chciałbym zagrać B
- 1 i 3, obniżyć suwakiem... nie do końca to - jednak trochę za wysoko. Zmęczyłem się oporem materii. To może jakieś czterowentylowe trąbki. W pierwszym szukaniu natrafiłem na trąbki i flugelhorny
Marcinkiewicza. Zaświeciła się lampka
idee fixe. Czy słychać jaki jestem podekscytowany. Może pod koniec roku.