
No dobrze, ale jak to przełożyć na język trąbki? Otóż zamiast używać sylab tu-tu, ta-ta, te-te, ti-ti (bądź w ekstremalnym przypadku tut-tut, etc.) oddzielamy dźwięki delikatniejszą artykulacją za pomocą du-du, da-da, de-de, di-di. Na początku przy ćwiczeniach możemy tak uderzać każdą ósemkę, dla wyrobienia tej płynności i lekkości.
No ale co ze swingiem? No właśnie: istota swingu nie kryje się w triolach, ale w akcentowaniu synkop (upbeat). Wszystkie ósemki na raz, dwa, trzy, cztery tracą akcent, a wszystkie ósemki na 'i' (1 i 2 i 3 i 4 i) go zyskują. Praktycznie wygląda to tak, że frazę ósemkową rozpoczynającą się na uderzenie (downbeat) gramy za pomocą sylab: du-du-u-du-u-du-u-du-u-dat. (pogrubiony upbeat). Ostatnia ósemka w rzędzie musi być krótka (dat).
Dochodzą do tego jeszcze dwie reguły: 1 należy również akcentować każdą ósemkę "na wierzchu"; 2 ćwierćnuty są zwykle krótkie. Jeśli połączymy te reguły pamiętając nader wszystko o delikatnym i miękkim oddzielaniu nut, to z pewnością uzyskamy artykulację, która podniesie naszą grę o poziom. Śmię twierdzić, że artykulacja jest esencją jazzu, a wiąże się z nią także odpowiednie wyczucie czasu i interpretacja jazzowej frazy.