piątek, 28 listopada 2008

Zaczarowany Ołówek

Wprowadziłem nowe ćwiczenie do harmonogramu. Jakoś wcześniej nie byłem przekonany do ćwiczeń, w których trzeba było odłożyć instrument albo chociaż ustnik (takich jak np. granie na ustach).

Długi sześciokątny ołówek między wargami trzymany przez kilkadziesiąt sekund ma podobno załatwić wszystkie problemy związane ze skalą. Nie to, żebym był przekonany, ale jako trębacz mam tak cholernie dużo wolnego czasu (ogólnie ćwiczenie na trąbce to w większości przerwy w ćwiczeniu), że mogę poświęcić jeszcze pół godziny późnym wieczorem na ołówek.

Ustawiłem codzienne przypomnienie na 22.00. Ćwiczenie trzeba wykonywać pod koniec dnia.

Wkładam ołówek między usta, które ustawione są tak jak w zadęciu. Uważam by nie przytrzymywać go wargami i aby dolna lub górna warga nie były za bardzo wysunięte. Trzymam go powyżej 30 sekund. Codziennie zwiększam czas aż do 4 min (kiedyś w końcu). Ćwiczenie powtarzam 3 razy z 5 minutowymi przerwami.




Ważne, aby nie "przewalić". Nie walczyć o czas. W przeciwnym razie odczuwam duże zmęczenie przy graniu następnego dnia.







22.00 w nocy. Brakuje mi ołówka. Szczoteczka to zbyt duży ciężar, ale zwykły ołówek zawsze można obciążyć taśmą, gdy już dojdzie się do wprawy.

Muszę pamiętać by mieć ołówek zawsze przy sobie. Czasami noc zastaje mnie w niespodziewanych okolicznościach: 22.00 w knajpie. Wiem, że jeżeli nie zrobię tego teraz, to będę potem zbyt pijany, aby pamiętać.

Więcej szczegółów w filmiku, który znalazłem na Youtube.


1 komentarz:

  1. Ołówek jest dobry, idealny podczas pracy przed komputerem... ;)

    OdpowiedzUsuń